Przejdź do głównej zawartości

Posty

Tablice Dekalogu z kieleckiej Kadzielni

Na terenie nieczynnego kamieniołomu Kadzielnia (od 60 lat rezerwat przyrody nieożywionej), na górnej powierzchni gruboławicowych wapieni cheilocerasowych dolnego famenu 1 stoją dwie tablice Mojżeszowe z Dziesięciorgiem Bożych Przykazań. Na lewej tablicy znajdują się trzy rzymskie cyfry: I, II i III symbolizujące 3 przykazanie Boże, na prawej tablicy siedem rzymskich cyfr od IV do X, symbolizujące przykazania regulujące zasady życia pomiędzy ludźmi. Każda z tablic ma sześć metrów wysokości i ponad dwa metry szerokości. Tablice zostały wykonane z betonu architektonicznego i żelaza i ustawione na północnym zboczu nieczynnego kamieniołomu w dniu 30 grudnia 2005. Inicjatorem budowy tablic Mojżeszowych na Kadzielni jest były prezydent Kielc Wojciech Lubawski. Tablice wykonała firma "Fabet". Stojące na stromym zboczu monumentalne tablice widać z daleka. Mojżeszowe tablice stały się jednym z ważniejszych symboli kieleckiej Kadzielni. ________________
Najnowsze posty

Pomnik hetmana i wojewody kijowskiego w Czarncy

Stefan Czarniecki, syn ubogiego szlachcica, który dzięki talentom wojskowym, potwierdzonym w walce dostąpił największych zaszczytów. Został hetmanem polnym koronnym, wojewodą ruskim, kijowskim. Jego nazwisko uwiecznione jest w hymnie narodowym. Przedstawiany jest jako wzór cnót rycerskich. To jemu przypisuje się słowa "jam nie z soli, ani z roli, ale z tego co mnie boli". Czy  zasłużył na takie zaszczyty? Wielu uważa, że nie. Z jednej strony jako mistrz wojny podjazdowej odniósł wiele zwycięstw i walnie przyczynił się do wyparcia Szwedów z ziem Rzeczypospolitej. Z drugiej strony niektórzy historycy zarzucają mu zachłanność, okrucieństwo i  bezwzględność podczas toczenia walk. Stefan Czarniecki urodził się w niewielkiej Czarncy, położonej niedaleko Włoszczowy. W 1999 roku, przed budynkiem Szkoły Podstawowej im. Stefana Czarnieckiego w Czarncy odsłonięty został pomnik patrona, w 400-lecie jego urodzin. Spiżowy pomnik Stefana Czarnieckiego o wy

Ślichowice i Karczówka z mało znanej, rowerowej strony

Niewątpliwą turystyczną atrakcją Kielc jest rezerwat przyrody nieożywionej Ślichowice oraz klasztor na wzgórzu Karczówka.   Zapraszam na kilkukilometrową, rowerową przejażdżkę na trasie między Ślichowicami, a Karczówką. W fotograficznej podróży pokaże kilka miejsc, ale nie te najbardziej atrakcyjne. Fotografie, które można tutaj zobaczyć zostały wykonane na krótkiej trasie, która wiodła z terenu rezerwatu Ślichowice, przez ulicę Edmunda Massalskiego do skalnego odcinka ulicy Podklasztornej, usytuowanego w niewielkiej odległości od klasztoru Pallotynów na wzgórzu Karczówka.   Podróż rozpoczynamy na północnym zboczu ślichowickiego rezerwatu, gdzie równolegle do torów linii kolejowej do Częstochowy, biegną polne drogi. Jedna z tych dróg to dawne torowisko po którym jeździły pociągi towarowe ze stacji Kielce Herbskie na teren nieistniejące już kamieniołomu Ślichowice.   Po zjechaniu ze zbocza góry wjeżdżamy na teren przystanku kolejowego Kielc

Zalew w Kaniowie na dopływie Bobrzy zwanym Krzyk

Latem 2019 roku pojechałem na rowerową eskapadę śladem nieistniejącej już kolei leśnej OTL Zagnańsk. W Zagnańsku z drogi wojewódzkiej nr 750 skręciłem na północ, w drogę wiodącą w kierunku Borowej Góry. Po przejechaniu kilometra drogi i dotarciu na teren wsi Borowa Góra zatrzymałem się na krótką chwilą.  W odległości około 100 metrów od drogi, u podnóża stromej góry znajduje się sztuczny zbiornik wodny, który powstał w wyniku spiętrzenia wody na dopływie Bobrzy zwanym Krzyk. Zalew znajduje się na terenie wsi Kaniów. Od nazwy wsi nosi nazwę Kaniów, ale można też spotkać określenie zalew (kąpielisko) Borowa Góra. Jeżeli nazwa Borowa Góra miałaby pochodzić od szczytu to wszystko w porządku, ale jeżeli od nazwy wsi to już nie za bardzo, bo zalew nawet w najmniejszej części nie leży na terenie wsi Borowa Góra. Tylko stroma, zarośnięta sosnowym lasem skarpa, leżąca u wschodniego brzegu zalewu znajduje się poza terenem wsi Kaniów. Skarpa znajduje się w gran

Na grzyby?

Zdjęcia, które tutaj publikują poświęcone są najbardziej rozpowszechnionym grzybom, które zarastają kieleckie lasy. Grzyby znalazłem na Biesaku, ale ich "konsumpcja" polegała na wykonaniu serii strzałów, której efekt można zobaczyć poniżej. Dlaczego zainteresowałem się trującymi grzybami? Bo jest ich najwięcej, a wszystko, co jadalne już zostało uprzątnięte przez grzybiarzy, którzy ogałacają Biesak z grzybów od samego rana. Nie jestem znawcą, ani zbieraczem grzybów. Choć mam olbrzymie tradycje rozdziane w grzybobraniu, to sam nie lubiłem nigdy zbierać grzybów, uważając to zajęcie za stratę czasu. Tym bardziej, że za grzybami nie przepadam, uwzględniając w tym wszech obecne sklepowe pieczarki . Jakie grzyby można "znaleźć" na fotografiach? Nie będę się silił na odpowiedź, bo musiałbym przewertować atlas grzybów, a i tak zapewne coś mógłbym pomieszać. Pozostawiam identyfikację grzybów ze zdjęć fachowcom, o ile tacy zabłądzą kiedykolwiek pod mój blog.