Las na Biesaku ze względu na bliskość siedlisk ludzkich jest zadeptany przez biegaczy, spacerowiczów i rowerzystów ... a nawet przez automobilistów. Wydawałoby się, że przyroda nie daje rady w tym miejscu. Nic z tych rzeczy. W lesie można nawet spotkać hotel dla owadów. Szkoda tylko, że nie ma w nim mieszkańców. W każdym razie pod koniec sierpnia nikogo tam nie spotkałem. Żadnej osy, czy trzmiela! Wyprowadzili się, czy też jeszcze nie dowiedzieli się o nowym świętokrzyskim hotelu dla owadów. / zdjęcia z 22 sierpnia 2016 roku /