Dworzec PKS w Kielcach to przykład awangardy architektonicznej czasów Polski Ludowej. Gdy oddawano go do użytku 20 lipca 1984 roku był to najnowocześniejszy dworzec samochodowy w Polsce.W prasie pełno było artykułów zachwalających tą wizjonerską architekturę "kosmicznego spodka". W samych Kielcach oddanie dworca do eksploatacji było największym wydarzeniem roku, a data oddania nie była przypadkowa. Dworzec oddano do użytku dla uczczenia święta 22 Lipca, które po 1 Maju było największym świętem obchodzonym w PRL. Kopuła dworca jest pokryta blachą miedzianą. Przez pierwsze miesiące, gdy tylko świeciło słońce od dachu bił niesamowity blask odbijających się promieni słonecznych. Widok był niesamowity. Niewiele osób wie, że rozwiązania komunikacyjne zastosowane na dworcu i w jego otoczeniu są opatentowane.
Dzisiaj dworzec nadal funkcjonuje, ale z roku na rok jest coraz bardziej zaniedbany, bo nie ma już właściciela ... a zarządza nim likwidator. Od kilku lat nie udaje się znaleźć nabywcy, bo zawsze coś przeszkadza. W 2011 wydawało się, że w końcu znalazł się właściciel. Podpisano nawet umowę wstępną ze słowacką firma HB Reavis Group. Firma chciała stworzyć na terenie dworca zintegrowane centrum komunikacyjne z częścią handlową, takie, jak obecnie funkcjonuje w Katowicach czy Poznaniu. Niedoszły właściciel nie wykluczał jednak ... wyburzenia dworca i postawienia nowego obiektu. To nie spodobało się władzom Kielc, ale i większości mieszkańców. Ale to nie była przeszkoda najważniejsza. Okazało się, że są duże problemy z uregulowaniem spraw własnościowych na części terenu dworca. To ostatecznie zniechęciło dewelopera do zakupu.
Obecnie pojawiła się nowa przeszkoda. Konserwator zabytków zapowiedział objęcie ochroną dworca i jego najbliższego otoczenia i wpisanie tych obiektów do rejestru zabytków. Gdy zapisy znajdą się w planie zagospodarowania przestrzennego to klamka zapadnie i dworzec zostanie uratowany. Problem jednak w tym, że obiekt niszczeje, bo rdza i czas robi swoje. To wstyd, że przez tyle lat nie poradzono sobie w Kielcach z tym problemem. Niestety sytuacja z kieleckim dworcem PKS przypomina przepychankę z "dachem" i "deszczem" na stadionie Narodowym w Warszawie przed meczem Polski z Anglią. Los kieleckiego dworca nikogo nie obchodzi w Polsce, a w Kielcach?
25 października 2012
Nie zapominajmy, ze bardzo łatwo jest uchylić plan miejscowy. Jest to akt praca miejscowego. A zapisy prawne można interpretować i czytac na wiele sposobów. Stąd wiele planów, które trafia do sądu jest uchylanych w części lub w całości. Bez planu miejscowego, zgodnie z ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym inwestor może uzyskać decyzję o warunkach zabudowy. Wpisanie budowli do gminnej ewidencji zabytków też niewiele daje. Decyzja o losach budynku jest wtedy w dużej mierze w rękach Konserwatora. A jak wiadomo, bez odpowiednich paragrafów nie może On wpłynąć na pomysły inwestora.
OdpowiedzUsuńhttp://mojemiastokielce.blogspot.com/2013/06/galerie-woh-y-i-inne-katastrofy-jak.html
Od czasu napisania tego posta trochę się zmieniło.
UsuńTemat ponownie poruszyłem w poście Kielecki PKS sprzedany. Czy to koniec dworca PKS przy ulicy Czarnowskiej?