Gdy w 1864 roku po upadku Powstania Styczniowego rząd carski wypędził Bernardynów z Karczówki za ich udział w Powstaniu, nastały ciężkie czasy dla klasztoru. Mijały dziesiątki lat. Zabudowania klasztorne od lat nie remontowane popadały powoli w ruinę. Jednak przez cały ten czas ktoś czuwał i pilnował klasztoru. Gdy Bernardyni opuszczali klasztor, to jeden z nich pozostała na jego straży. Rezydentem Karczówki przez 50 lat był ostatni Bernardynin z Karczówki, o. Kolumbin Tomaszewski. Wytrwał na straży klasztoru do 1914 roku. Nie opuścił tego miejsca przez cały ten czas i żył na przekór władzom carskim długo, bardzo długo. To dzięki niemu klasztor utrzymał swój sakralny charakter.
Jednak niewiele wiemy o Kolumbinie Tomaszewskim. Pozostały tylko legendy i świadectwo jego wytrwałości.
Dwa lata temu na klasztornym majdanie stanęła rzeźba spowiadającego mnicha. To rzeźba przedstawiająca o. Kolumbina Tomaszewskiego.
post scriptum
W lesie na zboczu wzgórza Karczówka, poza murami klasztoru znajduje się rzeźba Smętka ustawiona na wysokim cokole. Nie ma na niej żadnych napisów. Byłbym wdzięczny za wszelkie informacje dotyczące tej rzeźby.
/ zdjęcia z 4 listopada 2014 roku /
Jednak niewiele wiemy o Kolumbinie Tomaszewskim. Pozostały tylko legendy i świadectwo jego wytrwałości.
Dwa lata temu na klasztornym majdanie stanęła rzeźba spowiadającego mnicha. To rzeźba przedstawiająca o. Kolumbina Tomaszewskiego.
post scriptum
W lesie na zboczu wzgórza Karczówka, poza murami klasztoru znajduje się rzeźba Smętka ustawiona na wysokim cokole. Nie ma na niej żadnych napisów. Byłbym wdzięczny za wszelkie informacje dotyczące tej rzeźby.
/ zdjęcia z 4 listopada 2014 roku /
Komentarze
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania ...