Budowa ronda im. Gustawa Herlinga-Grudzińskiego powodowała i powoduje olbrzymie utrudnienia w ruchu samochodów w centrum Kielc. W obrębie placu budowy kilka razy zmieniano organizację ruchu. Teraz kierowcy mają do dyspozycji mini rondo, które szczególnie dla przegubowych autobusów jest nie lada wyzwaniem. Poza tym zniszczona nawierzchnia dopełnia całości. Jeździ się, jak po kartoflisku.
Gdy budowa ronda im. Gustawa Herlinga-Grudzińskiego wchodzi w decydującą fazę trudno jest szukać alternatywnych rozwiązań, ale fakt pozostaje faktem, że organizacja budowy żadnej chluby nie przynosi inwestorowi, inżynierowi kontraktu i wykonawcy, który nie potrafili zsynchronizować budowy z koniecznością przepuszczenia ruchu samochodowego przez plac budowy. Użytkowników drogi nie interesuje kto jest za to odpowiedzialny i żenujące są tłumaczenia, które można znaleźć w kieleckich mediach.
Gdy budowa ronda im. Gustawa Herlinga-Grudzińskiego wchodzi w decydującą fazę trudno jest szukać alternatywnych rozwiązań, ale fakt pozostaje faktem, że organizacja budowy żadnej chluby nie przynosi inwestorowi, inżynierowi kontraktu i wykonawcy, który nie potrafili zsynchronizować budowy z koniecznością przepuszczenia ruchu samochodowego przez plac budowy. Użytkowników drogi nie interesuje kto jest za to odpowiedzialny i żenujące są tłumaczenia, które można znaleźć w kieleckich mediach.
Prowizorka komunikacyjna w tym miejscu trwa już ponad dwa lata i coraz bardziej irytuje. To rondo mogło być jeszcze mniejsze. Wystarczyło postawić w środku beczkę.
OdpowiedzUsuńMożna sobie żartować, ale z chęcią poznałbym inżyniera tego kontraktu.
Usuń