Kieleckie Planty pomiędzy ulicą Sienkiewicza, a ulicą Piotrkowską to architektoniczno - urbanistyczny miszmasz lub mówiąc po polsku bajzel. Kolejne pokolenia coś tutaj dokładały nie zastanawiając się, czy tworzy to spójny przestrzenny układ. Mamy więc tutaj przedwojenne kamienice z dobudowanymi szopami oraz peerelowskie murowane baraki, które kiedyś mieściły ... nomen omen ... biuro projektów. Ostatnie lata też dołożyły to co mają najlepszego, czyli mieszkaniowo-usługową deweloperkę oraz kamienice-biurowce i centrum handlowe. O ile do poszczególnych budynków (z kilkoma wyjątkami) można się nawet nie czepiać lub po prostu tolerować rozwiązania, które komuś kiedyś odpowiadały, to o całości można powiedzieć, że wszystko tutaj pasuje do siebie jak wół do karety. / zdjęcia z 26 lipca 2013 roku /